wtorek, 21 października 2014

,,Zaginiony symbol" Dan Brown

 


Autor: Dan Brown
Tytuł: Zaginiony Symbol
Wydawnictwo: Albatros, Sonia Draga
Ilość stron: 623
Okładka: miękka 


            Tę książkę dostałam w szkole na zakończenie roku. Myślę, że wybranie jej było jedną z najlepszych decyzji, jakie podjęłam w minionym roku szkolnym.
            Jest to jedna z książek z serii o Robercie Langdonie. Tym razem sławny profesor dostaje nagłe zaproszenie do Waszyngtonu od swojego przyjaciela Petera Solomona. Langdon ma wygłosić odczyt w słynnym Waszyngtońskim Kapitolu jeszcze tego samego dnia. Jednak, gdy bohater przybywa na miejsce, okazuje się, że na ten dzień nie ma zaplanowanego odczytu, a w sali obok zostaje znaleziona odcięta ,,Dłoń Tajemnic” Petera. Profesor został siłą wciągnięty do gry, w którą nie chciał grać. Ma zaledwie kilka godzin na rozwiązanie największej tajemnicy masonów i tym samym uratowanie przyjaciela. A może i całego świata?  
            Jest to jedna z tych książek, o których trudno cokolwiek powiedzieć, ale kilka rzeczy jest pewnych. Po pierwsze, z pewnością nie jest to książka dla osób, które nie są jeszcze pewne w co wierzą w sensie religijnym i moralnym. Takie historie mogą trochę namieszać w głowie. Po drugie, trzeba sięgać po tę publikację z nastawieniem, że nie znajdziemy tam zbyt wielu prawdziwych informacji. Większość spisanych w niej ,,faktów” to jedna, wielka bzdura. Należy ją traktować po prostu jak zabawę dla umysłu, bo tym jest i niczym więcej. Jest to książka, która nie każdemu przypadnie do gustu. Niektórzy są skłonni zaliczyć ją do tak zwanych ,,ciążkich lektur” i tu chyba mogę się zgodzić. W mojej ocenie, to co Brown zrobił z tą historią…to chyba jest geniusz. Niesamowicie wykreował świat, stworzył niesamowite zagadki i tajemnice. A na koniec doprowadzał wszystko do tak prostego, że aż genialnego rozwiązania. Każdy etap jego zagadek jest co najmniej dwuznaczny. Można go interpretować na różne sposoby, a do tego dynamiczna akcja sprawia, że książka ma w sobie to coś, dzięki czemu jest taka niezwykła i trudna do opisania. 
           To trochę tak jak z Tolkienem. Nie każdy daje radę przeczytać jego książki. Tylko że przy Tolkienie więszość może, a przy Brownie większość nie daje rady. Tę niezwykłą opowieść  z całego serca polecam, ale tylko wprawionym czytelnikom i molom.  


Przepraszam, że dodaję dopiero teraz, ale byłam w szpitalu i nie miałam możliwości dodania recenzji. Zapraszam do komentowanie! ~Thalia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz