Autor: Jane
Austin
Tytuł: Duma
i uprzedzenie
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Ilość stron:
302
Okładka:
miękka
Tę książkę dostałam w lipcu od pani Kasi (dziękuję i
pozdrawiam panią!) ale, jak widać, długo nie mogłam się za nią zabrać. Znowu. W końcu mi się udało i postanowiłam spróbować ją zrecenzować, mimo iż do końca
nie wiem, co o niej sądzić. Myślę, że
wiele osób już ją czytało, a jeśli nie, to widziało chociaż jeden film. Chyba
niewielu zostało ludzi, którzy tak jak ja, właściwie nic o niej nie wiedzieli.
Książka z jakiegoś powodu otrzymała miano literatury klasycznej.
Opisano w niej historię Elizabeth żyjącej w XIX wieku.
Dziewczyna, podobnie jak jej starsza siostra, odznacza się urodą oraz niezwykłą, jak na damę, inteligencją. Nie można tego niestety powiedzieć o jej
trzech młodszych siostrach oraz matce. Pewnego dnia w okolicy roznosi się
wieść, iż w sąsiedztwie ma zamieszkać bogaty i przystojny młodzieniec. Matka
dziewczyn dostrzega w nim odpowiedniego kandydata na męża jednej z córek.
Niedługo po wprowadzeniu się tegoż młodzieńca zostaje zorganizowany bal, na
który przychodzą wszyscy sąsiedzi. Na balu pojawia się także pan Bingley wraz z
dwiema siostrami i przyjacielem – panem Darcym. Elizabeth i jej starsza siostra
Jane mają okazję bliżej poznać pana Bingleya, a także pana Darcy’ego. Bingley
okazuje się być bardzo uprzejmym i dobrze wychowanym młodzieńcem, natomiast
jego przyjaciel wywarł na siostrach wręcz odwrotne wrażenie. Bingley i Jane
wydają się być sobą poważnie zainteresowani. Dwie najmłodsze siostry Kitty i
Lydia nadmiernie interesują się oficerami obecnymi na balu, a Elizabeth poznaje
czarującego pana Wickhama. Co z tego wyniknie?
Szczerze mówiąc, książka bardzo mnie nudziła. Do tego stopnia,
że będąc w połowie miałam ochotę ją odłożyć i zabrać się za następną, jednak
specjalnie dla Was postanowiłam ją jednak skończyć. I dobrze zrobiłam. Co prawda
podobało mi się dopiero ostatnie 60-70 stron, ale jestem mile zaskoczona. Dość
ciężko się ją czyta, ale myślę, że to z tego powodu, iż autorka dostosowała
język do epoki. Przez większą część książki nic ciekawego się nie dzieje.
Interesująco robi się dopiero, gdy Elizabeth wraz z wujostwem odwiedza
Pemberley. Akcja nabiera rozpędu i następują niespodziewane wydażenia. Możliwe
też, że nie odebrałam książki jak należy, gdyż znałam jej zakończenie, co nie
dokońca mi się podobało. Jednak myślę, że dla osób uwielbiających romanse (do
których się nie zaliczam) może to być całkiem ciekawa lektura. Myślę, że
jeszcze jednym minusem są, moim zdaniem, nietrafne analizy zachowań innych
ludzi czynione przez główną bohaterkę. Podsumowujac, trochę się zawiodłam na
książcę, która jest ,,klasykiem”, ale dla miłośników romansów może być
ciekawa. Zainteresować może również fanów powieści historycznych oraz psychologicznych.
Proszę, zostaw komentarz jeśli podobała Ci się
recenzja! Zapraszam na Facebooka Maniaczka w Krainie Książek. Do następnego razu. ~Thalia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz