Autor: Jennifer
Bosworth
Tytuł: Dziewczyna,
krórą kochały pioruny
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 318
Okładka: miękka
e-book: tak
Dziewczyna,którą kochały pioruny to opowieść o Mii, dziewczynie, w
którą trafiały pioruny. Nastolatka mieszka w Los Angeles zniszczonym przez
trzęsienie ziemi. W mieście pojawił się też mężczyzna nazywający siebie
Prorokiem i głoszącym koniec świata. Mia ma w tym wydarzeniu zagrać jakąś rolę.
Nie zna jej, jednak Wyznawcy Proroka i Tropiciele wydają się ją znać. Pojawia
się też niesamowicie przystojny i tajemniczy Jeremy.
Przez
większość książki historia wydawała mi się niezwykle przewidywalna. Denerwowało
mnie to jak wolno myślała główna bohaterka. Dopiero w połowie książki udało jej
się połączyć fakty i dajść do wniosków, na które ja wpadłam na samym początku.
Mimo wszystko, na ostatnich stó stronach autorce udało się mnie pozytywnie
zaskoczyć. Oczywiście nie pobiem, w którym miejscu, ponieważ okrutnie bym Wam
zaspoilerwowała, a tego na pewno nikt nie chce. Historia sama w sobie była
ciekawym pomysłem. Wyczułam jednak trochę nie wykorzystany potencjał. A szkoda.
Książkę
czyta się lekko i przyjemnie, połknęłam ją w dwa dni, także na pewno nie należy
do wymagającej literatury. Jednak nie ma co się przesadnie pozytywnie
nastawiać, nie jest to arcydzeło, tylko zwykłe czytadło na zapchanie czasu w
autobusie, czy pociągu. Osoby, które chciałyby przeczytać coś naprawdę dobrego
i wartościowgo, przy tej książce stracą tylko czas. Mimo wszystko na pewno
znajdzie się wiele osób, którym książka się spodoba.
Postanowiłam w recenzjach
wprowadzić liczbową ocenę książek w skali 1 – 10. Ta moim zdaniem zasługuje na
6.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz