Autor: Kinga Facon
Tytuł: Samulka
Seria: -
Tom: -
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 295
Okładka: miękka
e-book: tak
Cena okładkowa: 32,90
Ocena: 10/10
„To, co mogło być, nigdy się nie
zdarzy. A to, co jest i to, co będzie, to tylko rozpacz. I strach.”
Też tak kiedyś mieliście? Obezwładniający strach i rozpacz.
Depresja. Myśli samobójcze. Próby ucieczki. Ewa zmaga się z tymi problemami już
od sześciu lat. Od TAMTEGO zdarzenia. Nie potrafi znaleźć dla siebie miejsca na
świecie. W końcu wyprowadza się z Warszawy do małych Samulek. Po raz kolejny
próbuje odstawić leki. W nowej miejscowości poznaje nowych ludzi. Tylko… czy
aby na pewno są oni prawdziwi? A może to kolejne postaci wyrwane z książek,
zwidujące się Ewie na każdym kroku? Główna bohaterka nie może już znieść
samotności i postanawia kupić psa. Radosny Kajtek umila jej życie i zmusza do
codziennego wstawania z łóżka. Pewnego dnia, podczas przejażdżki rowerem,
kobieta poznaje Marcina, w którym się zakochuje. Ale czy Marcin jest prawdziwy?
A może to kolejna wymyślona przez nią postać?
„Samulka” to zachwycająca i pełna uroku książka Kingi Facon. Jestem
oczarowana zarówno fabułą, miejscem akcji, jak i postaciami. I właściwie w tym
miejscu już mogłabym zakończyć moją recenzję.
„Ale to było wczoraj, a teraz zaczyna się nowy dzień,
czekają na mnie nowe wyzwania, świat stoi przede mną otworem i… jak to szło? Aha,
przyszłość jest jasna, radosna i pełna nadziei. I mam ochotę natychmiast wrócić
do łóżka, wleźć pod kołdrę i zwinąć się w kłębek.”
To może wyjątkowo zacznę od postaci. Są bardzo dobrze
wykreowane i mają bardzo rozbudowaną osobowość. Mimo, że jest ich całkiem
sporo, to każda z nich czymś się wyróżnia, nie zlewają się w jeden motłoch, ale
są odrębne i posiadają własne, charakterystyczne cechy.
Jak już mówiłam (czy raczej pisałam), bardzo podobała mi się
sama fabuła. Zmagania głównej bohaterki z chorobą, samą sobą i własnymi lękami
dały mi dużo do myślenia, a do tego bardzo zręcznie opisane, sprawiły, iż
miałam wrażenie, że sama jestem tą Ewką konewką.
„Ciemność nie
opuszczała mnie, ściskała moje serce, skręcała żołądek, odbierała siłę.”
Styl pisania autorki jest bardzo prosty i przyjemny w
odbiorze. Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Możecie wierzyć lub nie,
ale „połknęłam” ją w niecałe dwa dni.
Na początku wspomniałam również o miejscu akcji. A wszystko
odbywa się w uroczych Samulkach. Jest to małe miasteczko, z lasem,
przedszkolem, kościołem, małymi uliczkami, kawiarenkami i przepięknym parkiem. Miejsce
niemal bajkowe. Ponadto zakochałam się w kawiarni „Pod Aniołami”. Bardzo klimatyczne
miejsce.
Osobiście jestem zachwycona i nie dostrzegam żadnych słabości
tej książki. Chociaż niektórym mógłby przeszkadzać wątek religijny, który
odgrywa w życiu bohaterki dość istotną rolę. Mimo wszystko cieszę się, że
autorka nie boi się używać słowa „Bóg”, a wręcz dumnie się z nim obnosi. Bardzo
mi się to podobało i z całego serca mogę każdemu polecić „Samulkę”.
Chyba muszę
sobie sprawić własny egzemplarz :D
„Czy ja wiem… Może nie? Może czasem
miłość budzi w człowieku wrażliwość na innych?”
Książkę
mogłam przeczytać dzięki akcji KSIĄŻKA W PODRÓŻY zorganizowanej przez Agnieszkę
z bloga Nie teraz - właśnie czytam. Bardzo dziękuję za możliwość przeczytania
takiej wspaniałej książki <3
Zaintrygowałaś mnie tą recenzją. Nic nie wiedziałam wcześniej o tej książce. Czasami mi się gdzieś przewinęła, ale byłam przekonana że to raczej nie literatura dla mnie. Bardzo się myliłam, uwielbiam takie klimaty. Na pewno sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Sama na początku byłam dość sceptycznie do niej nastawiona. Ciszę się, że udało mi się Ciebie zaintrygować :)
UsuńPozdrawiam <3
Dziękuję za udział w zabawie i cieszę się ogromnie, że książka dostarczyła Ci tak wielu przyjemnych doznań! Przyjemnie przeczytać tak entuzjastyczną recenzję! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło! :)
To ja bardzo dziękuję za możliwość przeczytania tak wspaniałej książki :)
UsuńPozdrawiam <3
Żałuje, że u mnie nie ma takiej kawiarnii. Niby też mieszkam w małym miasteczku, ale jest tylko bar, gdzie przesiadują miejscowe pijaczki... :(
OdpowiedzUsuńZnam ten ból. W mojej miejscowości jest tylko jedna kawiarenka ale to raczej nie z tych klimatów :D
UsuńPozdrawiam <3
Ciesze się, że książka Ci się podobała :) Dla mnie Samulka była bardzo przyjemną lektura i tez mi odpowiadało, że wątek religijny idealnie wplatał się w treść
OdpowiedzUsuń