Autor: Julia Buzdygan
Tytuł: Manipulacja
Tytuł oryginalny: Manipulacja
Seria: -
Tom: -
Liczba stron: 206 (1,2 cm )
Wydawnictwo: Psychoskok
Premiera: 17 czerwca 2016
Ocena: 7/10
„Znienawidziła go,
siebie, wszystko. Miała ochotę wsiąść w czołg i wszystko i dookoła zmienić w
pył.”
April i Tyler to dwie zupełnie obce sobie osoby. Pewnego dnia
oboje budzą się w opuszczonym domu, w którym prześladują ich duch dawnych
właścicieli. Zdani tylko na siebie muszą pokonać swój strach i wydostać się z
piekielnego Miasta Strachu. W tym czasie bardzo się do siebie zbliżyli. Czy ich
związek przetrwa trudną próbę? Czy pokonają swój strach i zniszczą wszystkie
duchy?
Zastanawia mnie jaki, z założenia
autorki, miał być gatunek tej książki. Bo jeśli horror, to zdecydowanie nie
wyszło. Jeśli liczycie na przerażającą książkę, pełną nieokiełznanego strachu i
grozy, to się bardzo przeliczycie.
„Chwila, w której
słońce wychodzi zza horyzontu jest czymś magicznym – nagle wszystko budzi się i
zaczyna żyć.”
Mimo wszystko „Manipulacja” wzbudza
u czytelnika nie tylko barwną gamę emocji, ale też w niektórych momentach
świetnie buduje napięcie. Ta książka jest zupełnie inna niż możecie się
spodziewać i to zdecydowanie trzeba zapisać autorce na plus. Zdecydowanie nie
jest przewidywalna. Przez całą historię przewija się całkiem sporo postaci,
akcja dzieje się w wielu miejscach.
Wszystko toczy się bardzo szybko,
jest dużo zwrotów akcji, przez co jest bardzo wciągająca. Byłam przekonana, że
cała fabuła książki będzie się kręciła wokół ucieczki z domu oraz April i
Tylera, a tu takie surprise. Nadal nie mogę wyjść z podziwu, że tyle zdarzeń i
wątków zmieściło się w tak krótkiej książce.
„Każdy grzmot
przypomina o sile i niezależności tego zjawiska, dlatego czasami powoduje
strach – ludzie boją się, gdy nie mają nad czymś kontroli.”
Największy minus? Słabo rozwinięta
fabuła. Na moje oko, z tej jednej książki można by zrobić porządną trylogię. Co
najmniej. Mogliby dłużej pomęczyć się w tym domu. Wyjście z Miasta Strachu i z
domu Cecilii było zdecydowanie za łatwe. I za szybkie. Można też było spokojnie
rozwinąć wątek Seana oraz Lili. I może coś więcej o Austinie. Brakowało mi tam
paru szczegółów z jego dawnego życia. No i duchów też było dziwnie mało jak na
tak duże miasto i chyba trochę za szybko poszło ich wypędzanie.
Mimo wszystko ogólnie książka mi się
podobała i jest naprawdę godna polecenia.
Za możliwość przeczytania książki, bardzo dziękuję Wydawnictwu Psychoskok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz