Autor: Jonas Jonasson
Tytuł: Stulatek, który wyskoczył
przez okno i zniknął
Tytuł oryginalny: Hunraåringen som
klev ut genom fönstret och försvann
Seria: -
Tom: -
Liczba stron: 416 ( 3,2 cm )
Wydawnictwo: Świat Książki
Premiera: 2014
Ocena: 8/10
„Tak więc ojciec Allana
spakował torbę i pojechał do Rosji obalać cara.”
Po długiej i cichej przerwie, mam
dla Was świeżutką recenzję. Mam nadzieję, że zaspokoi ona Wasze czytelnicze
zapędy. xD Nie przedłużając, zapraszam do czytania!
„Stulatek, który wyskoczył przez
okno i zniknął”, to książka opowiadająca o losach stuletniego Allana Karlssona,
który w dniu swoich setnych urodzin postanawia uciec z domu spokojnej starości
przez okno swojego małego pokoju. Autor opisuje nie tylko obecne przygody
głównego bohatera, ale również jego przeszłość. Poznajemy całe życie tego
przesympatycznego staruszka, którego nigdy nie opuszczają pozytywne myślenie,
specyficzne poczucie humoru oraz butelka wódki. Jeśli macie ochotę na relaks z
dobrą, niewymagającą książką pełną świetnego humoru, to „Stulatek, który
wyskoczył przez okno i zniknął” będzie idealny.
Książka jest lekka i przyjemna,
czyta się ją bardzo dobrze i przede wszystkim szybko. Jest typowym
odstresowywaczem i odmóżdżaczem. xD Więc jeśli macie nawał pracy i chcecie
odpocząć przy jakiejś niewymagającej angażowania mózgu książce, to ta jest
idealna.
„Nawet jeśli zadba się
o porządne ubranie, można to chyba nazwać brawurą, gdy z pomocą ręcznie
narysowanej mapy i kompasu zamierza się przejść Himalaje.”
Bardzo mi się podoba, że wszystkie
zdarzenia z przeszłości Allana dzieją się na tle historycznym, a sam bohater,
zupełnie nieświadomie, ma bardzo duży wpływ na losy świata. Autor niesamowicie
wplótł fikcję w prawdziwe fakty historyczne. Ma u mnie za to bardzo duży plus,
ponieważ nie każdy potrafi zrobić to w ten sposób, aby książka nadal brzmiała
choć trochę prawdopodobnie. Chociaż muszę przyznać, że Allan miał niesamowicie
dużo szczęścia, jak na człowieka z krwi i kości. Momentami śmieszny był sam
fakt, że po raz kolejny udało mu się uniknąć śmierci. Chciałabym mieć w życiu
tyle szczęścia co on.
„Allan pochwalił głos
Stalina, a ten opowiedział, że w młodości śpiewał zarówno w chórze, jak i
występował jako solista na weselach, wstał i udowodnił swój talent, podskakując
dookoła stołu i wymachując rękoma i nogami na wszystkie strony do piosenki,
która Allanowi brzmiała… hindusko… ale nieźle!”
Autor zastosował tu głównie żarty
sytuacyjne, ale książka jest pełna specyficznego poczucia humoru, który w tym
przypadku reprezentuje Allan.
Bardzo polecam wszystkim tą miłą i
lekką lekturę, idealną na wakacje. A może widzieliście film, który powstał na
podstawie tej książki? Koniecznie dajcie znać, jestem ciekawa, czy warto
obejrzeć.
mam na półce taką fajną pozycję i jeszcze nie przeczytałam! Co za strata :) A filmu nie widziałam, więc nic nie podpowiem.
OdpowiedzUsuń