Autor: Alicja Masłowska – Burnos
Tytuł: Nie wchodź w moją ciszę
Seria: Trylogia ciszy
Tom: 1
Seria: Trylogia ciszy
Tom: 1
Wydawnictwo: Psychoskok
Liczba stron: 270
Ocena: 7/10
Maja Karewicz jest połączeniem pracoholiczki z perfekcjonistką.
Nie wierzy w prawidłowe funkcjonowanie rodziny i wystrzega się stałych związków
jak ognia. Uważa swoich bliskich za „czynniki wewnętrzne”, które przeszkadzają
jej w pracy i które należy zmniejszyć do zupełnego minimum. Najważniejsze dla
niej są praca, dobry wygląd i zrealizowanie wszystkich swoich starannie
poukładanych planów za pomocą metody 60/40. Wszystko zaczyna się powoli
zmieniać, gdy Maja przez przypadek robi rysę na samochodzie zabójczo
przystojnego Adama.
Brzmi jak stuprocentowy romans? I trochę tak jest. To historia
niezwykłej kobiety i niezwykłego uczucia, zapoczątkowanego w bardzo niepozorny
sposób. Powieść może nie należy do najoryginalniejszych, ale zła też nie jest. Podoba
mi się to, w jaki sposób autorka przedstawiła problem pracoholizmu, nieufności
wobec drugiego człowieka, niechęci do zakładania rodziny oraz wielu innych
problemów, z którymi spotykają się młode kobiety. Myślę, że wiele
przedstawicielek płci pięknej może odnaleźć tam cząstkę siebie. Nie znajdą tam
odpowiedzi, jak poradzić sobie z problemami, ale na pewno zobaczą, że i dla
nich jest nadzieja, że jedną z rzeczy, które muszą zrobić, to ruszyć tyłek i
otworzyć się na drugiego człowieka, bo są takie momenty w życiu, w których sami
sobie nie poradzimy i trzeba pozwolić sobie pomóc.
Autorka dobrze wykreowała postać głównej bohaterki, natomiast
Adam jest trochę zbyt wyidealizowany. Nie wiem, czy na świecie istnieją jeszcze
tacy mężczyźni, jeśli tak, to pewnie jest ich niewielu. Inni bohaterowie wydają
się mało rozbudowani, jednak pod koniec stają się coraz bardziej wyraziści. I właśnie
ta wyrazistość okazała się być bardzo ciekawym zwrotem akcji.
Książkę czyta się bardzo łatwo, lekko i przyjemnie, miejscami
bardzo wciąga, chociaż nieprzewidywalnością nie grzeszy. Uważam, że jak na
debiut, Alicja Masłowska – Burnos spisała się bardzo dobrze.
Rzeczą, która bardzo mocno mnie irytowała była zastraszająca
ilość przekleństw. Jedno od czasu do czasu jest ok, ale tutaj było ich
zdecydowanie za dużo. Denerwował mnie również zwrot „obciął [..] wzrokiem”,
który pojawiał się dość często. Ale to już chyba tylko taki mój mały „fetysz”.
Ogólnie książka wywarła na mnie całkiem dobre wrażenie, więc
polecam kobietom, zwłaszcza tym lubiącym romanse. Mimo iż jest to książka
typowo kobieca, to myślę, że i mężczyźni znajdą tam coś dla siebie. Może małą
wskazówkę, co robić, gdy jego ukochana jest smutna? ;)
*Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Psychoskok*
Widziała i się zastanawiałam czy się na nią skusić teraz to sama nie wiem :)
OdpowiedzUsuńJa chyba się skuszę na tą lekturę. :)
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam na bloga również o tematyce książkowej. :)
http://do-poduszeczki.blogspot.com/
Jeśli tematyka Cię zainteresowała, to jak najbardziej polecam. A na twoje bloga chętnie zajrzę :)
UsuńWydaje się nieco ciekawa, jednak ten pospolity można rzecz ująć pomysł na zaczepkę mężczyzny.. No nic, zobaczymy w przyszłości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Muszę przyznać, że fragment z zarysowaniem samochodu był dość.., no właśnie "pospolity" to chyba dobre słowo, choć jednocześnie nieco zabawny :D
UsuńDziękujemy za recenzję :)
OdpowiedzUsuńNiestety autorka aby wzbudzić jakies zainteresowanie odnosi się do prymitywnych opisów erotycznych oraz przekleństw. Czyżby inspiracja Grejem? Pospolita treść jakiej pełno na półkach. Jestem rozczarowana.
OdpowiedzUsuńDroga Czytelniczko, co to są prymitywne opisy erotyczne? Czy od razu erotyka kojarzy się z Greyem? Nie mogę się zgodzić z opinią, że książka jest pospolita - każdy ocenia według swoich standardów. Ale, popraw mnie jeśli się mylę, że nie o erotykę w tej książce chodziło, a że iskrzy między ludźmi, którzy się w sobie zakochują to chyba dobrze, że nie trzymali się za kolano 10 spotkań z rzędu. Nie widzę w tym nic prymitywnego i życzę Ci Droga czytelniczko podobnych przeżyć.
UsuńA Wam Czytelniczki gorąco polecam.