Autor: Bernard Cornwell
Tytuł: Zimowy monarcha
Tytuł oryginalny: The Winter King:
A Novel of Arthur
Seria: Trylogia arturiańska
Tom: 1
Liczba stron: 600
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 24 maja 2017
Ocena: 7/10
Znacie legendy o królu Arturze i
rycerzach Okrągłego Stołu? No jasne, że tak. Głupie pytanie, prawda? W mniejszym
lub większym stopniu, ale chyba każdy słyszał o Arturze, Lancelocie, Merlinie
czy Morganie. A gdyby ta historia potoczyła się zupełnie inaczej, niż opowieści
które znamy? Gdyby Artur nigdy nie został królem, a odwaga Lancelota jednym
wielkim kłamstwem? W tej powieści Dumnonia stoi u progu zagłady, którą na kraj
sprowadził lord Artur, a losy całego królestwa zależą w dużej mierze od młodego
Derfla.
Muszę przyznać, że ta historia jest
bardzo intrygująca. Pokazuje znane wszystkim legendy w całkiem nowy sposób. Autor
łamie schematy, sprawia że historia, którą świetnie znam, staje się czymś
zupełnie nowym. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że pierwszy raz stykam się
z tymi bohaterami. A jednak Derfel – wychowanek Merlina, skradł moje serducho. Poznałam
„idealnego” Artura z zupełnie nowej, być może bardziej ludzkiej, strony.
Powieść zaskakuje na praktycznie
każdej stronie swoją wyjątkowością. Wprowadza powiew świeżości w dobrze już
znany świat i pokazuje właściwie alternatywny przebieg wydarzeń. Nie ma tu
żadnej skały z mieczem, cudownych czarów Merlina, ratujących wszystkim tyłki,
ani cudownego Camelot w centrum wydarzeń. Za to dostajemy opisy krwawych walk z
saksonami, frankami i pozostałymi brytami. Osobiście jestem zachwycona światem,
w który wprowadził mnie Bernard Cornwell.
Niestety każda książka musi mieć
jakieś „ale”, bo przecież nie może być idealnie. Chociaż książkę czyta się
bardzo szybko i przyjemnie, to niestety uważam że momentami autor trochę za
bardzo przeciąga akcję. Książka jest dość gruba, ma 600 stron i moim zdaniem w
niektórych momentach można zdecydowanie skrócić opisy czy wywody narratora. Zwłaszcza
początek nieco się dłuży.
Mimo to „Zimowy monarcha” wywarł na
mnie bardzo pozytywne wrażenie i zdecydowanie nie mogę się doczekać
przeczytania kolejnej części. Dorzucę jeszcze do tego cudowną okładkę, w której
jestem absolutnie zakochana i dopisuję ją do TOP10 okładek. Bardzo polecam,
zwłaszcza fanom wszystkiego co związane z legendami arturiańskimi. <3
Za możliwość przeczytania książki, dziękuję Wydawnictwo Otwarte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz