Autor: Carlos Ruiz Zafón
Tytuł: Cień wiatru
Seria: Cmentarz zapomnianych książek
Tom: I
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 508
Okładka: miękka
e-book: tak
Ocena: 10/10
„Sekret wart jest tyle,
ile warci są ludzie, przed którymi powinniśmy go strzec.”
Tam, dam, damm! Udało mi się
skończyć „Cień wiatru”! Trwało to ponad miesiąc, ale nie myślcie sobie, że była
to wina książki. Co to to nie! Raczej sprawka niedoboru czasu i nadmiaru lektur
szkolnych oraz przedświąteczny szał. Ale
udało się i teraz nie wiem, czy mam płakać z radości, czy ze smutku i tęsknoty za
jedną z najlepszych lektur, jakie w życiu czytałam.
W tym miejscy chciałam Wam jak
zwykle opowiedzieć trochę o treści, ale nie jestem pewna, czy to zadanie nie
przerasta czasem moich możliwości. Na okładce książki, napisane jest, że „jedna
książka może zmienić życie człowieka” i zmieniła. Nie tylko moje, ale też
głównego bohatera powieści, Daniela Sempere. Daniel w wieku 10 lat, zostaje
przyprowadzony przez ojca na cmentarz zapomnianych książek, gdzie znajduje
książkę, pod tytułem „Cień wiatru”, napisaną przez niejakiego Juliana Caraxa.
Carax jest jak cień, nikt o nim nie słyszał, nikt nic nie wie, a powieść, na
którą natknął się młody Daniel, jest genialna i zniewalająca. Chłopiec zapomniał
na jakiś czas o książce, aby powrócić do niej jako nastolatek, wiele lat
później. Zaczął szukać informacji o tajemniczym autorze, pragnąc wydobyć go z
cienia i zapomnienia. A za życiem Juliana Caraxa kryje się niesamowita
historia, której Daniel przez przypadek staje się częścią.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej
powieści. Takiej niezwykłej książki chyba jeszcze nie miałam w ręku. Gdy ją
skończyłam, uświadomiłam sobie jakie to dziwne, że w tej malutkiej książeczce,
w takim niewielkim przedmiocie, ktoś mógł zawrzeć tak niesamowitą historię. Fabuła
jest absolutnie oryginalna i śmiem twierdzić, że gdy wrócę do niej ponownie, za
jakiś czas, odkryje zupełnie coś nowego. Jest to kopalnia cytatów i życiowych
(lub też książkowych) mądrości. Przepełniona jest również bardzo
charakterystycznym humorem. Po prostu uwielbiam żarty Fermina, rozwalają mnie
na łopatki :D
„- Tak naprawdę to
niewiele wiem o kobietach.
- Wiedzieć to nikt nie
wie, ani Freud, ani one same, ale to jest jak elektryczność, nie trzeba wiedzieć,
jak działa, żeby cię kopnęło.”
Niesamowite są również postaci
wykreowane przez Zafóna. Każda z nich wyraźna i bardzo charakterystyczna,
jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna. Aż zazdroszczę autorowi jego zdolności
operowania piórem. Chyba właśnie stał się moim absolutnym guru w tej
dziedzinie.
„Ta książka nauczyła
mnie, że czytać to bardziej żyć, to żyć intensywniej, że czytanie może
przywrócić wzrok.”
Już od dawna chcę przeczytać tę książkę. Muszę ją w końcu zdobyć :)
OdpowiedzUsuńI to jak najszybciej! Trzymam kciuki ;)
Usuń