Autor: Joanna Stańda
Tytuł: Bankiet wysuszonych kasztanów
Tytuł oryginalny: Bankiet wysuszonych
kasztanów
Seria: -
Tom: -
Liczba stron: 145 (0,7 cm)
Wydawnictwo: Psychoskok
Premiera: 09 sierpnia 2016
Ocena: 7/10
„ – Sądzę, że każda
głęboko przeżyta miłość czy burzliwy romans jest najwspanialszą przygodą, jaka
może się w życiu przytrafić człowiekowi, bez względu na płeć i wiek.”
„Bankiet wysuszonych kasztanów” to
zabawna opowieść o czterech staruszkach, które spotkały się na jednej sali szpitalnej,
na oddziale geriatrii. Początkowo niechętnie do siebie nastawione, szybko łączą
swe siły przeciwko wspólnemu wrogowi – młodej dziewczynie, która z nieznanych
nikomu powodów pojawiła się na oddziale dla starszych ludzi i zatruwa życie
wszystkim wokół siebie. Kolejnym „wrogiem” przeciwko którym sprzymierzają się
kobiety, jest paskudne jedzenie serwowane pacjentom. Staruszki postanawiają
okraść szpitalną kuchnię i urządzić sobie najlepszy w ich życiu bankiet. W międzyczasie
wymieniają się doświadczeniami ze swojego długiego życia i opowiadają swoje
historie.
„Kto to widział, żeby w
czasach pokoju z pensją sześć tysięcy złotych przymierać głodem, jak nie
przymierzając więźniowie w obozie koncentracyjnym.”
Cztery różne kobiety, w różnym wieku, każda z innym
wykształceniem i historią życia. Ich konfrontacja powinna zakończyć się
kompletną katastrofą. I od samego początku książki, właśnie na to się zapowiadało.
Pojawienie się na oddziale geriatrii Oliwii Rostockiej zupełnie zmienia
nastawienie staruszek do siebie nawzajem. Pobyt w szpitalu zapowiadający się na
katastrofę i istny horror zmienia swoje oblicze o 180 stopni. Z tej opowieści
można wyczytać bardzo trafne prawdy życiowe oraz odczytać, niestety prawdziwy,
stan polskich szpitali i to, jak traktowani są ludzie starsi. Smutna prawda,
ale dająca do myślenia.
„ – Jestem samotnikiem
żyjącym w ciasnej pustelni, liczbą w systemie ZUS-u!”
A jeśli macie problem z dogadaniem
się ze starszym pokoleniem, np. mamą czy nawet babcią, to może właśnie w tej książce
znajdziecie odpowiedź na pytanie dlaczego? Nie jest to proste, ale staruszki
opowiadają o trudnych relacjach ze swoimi dziećmi i wnukami, a także próbują
się dogadać z młodą pacjentką.
„ – Zdecydowanie tak,
ma pani rację, nikt nie zasługuje na samotność.”
Ale żadna książka nie jest idealna i
choć ta należy do grona zabawnych i bardzo przyjemnych, to bardzo zawiodłam się
na końcówce. Tę historię można było jeszcze trochę pociągnąć i dodać kilka „smaczków”
przez co stała by się ciekawsza.
Mimo wszystko bardzo polecam,
ponieważ można z tej opowieści wysnuć bardzo ciekawe i przede wszystkim dające
do myślenia, wnioski.
Za możliwość
przeczytania książki przed premierą, dziękuję wydawnictwu Psychoskok.
Dziękujemy Pani Marto :)
OdpowiedzUsuńCo za niecodzienny pomysł na książkę :) O staruszkach chyba jeszcze niczego nie czytałam.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuń